Książka Macieja Orłosia i Marka Sierockiego, wydana z okazji trzydziestolecia Teleexpressu, jest podsumowaniem wielu lat pracy w pobijającym rekordy popularności programie informacyjnym. Nie jest to jednak suchy zbiór faktów i danych, będących kolejną żmudną monografią lub czymś w rodzaju broszury historycznej dla potomnych. Nie jest to też żadne studium dla studentów dziennikarstwa (chyba, że studium przypadku) ani relacja o tym, jak przygotować się do pracy w telewizji. To raczej spotkanie przy kawie, wspominki dwójki znajomych, którzy mijając się na ulicy, lubią zatrzymać się na chwilę, by powspominać dawne dzieje. Tak jest w tym przypadku.
Fantastycznie przeprowadzona rozmowa dwóch, od lat pracujących razem mężczyzn, wciąga czytelnika w bardzo przyjemny, ciepły i niemal zwyczajny klimat codziennej pracy w telewizji. Jak wygląda praca na ekranie, widziana od kuchni? Maciej Orłoś i Marek Sierocki przybliżają nam to w swobodnej, niezobowiązującej luźnej relacji, która płynie naturalnym rytmem.
Mnóstwo zabawnych anegdot, dobrego humoru i dystansu do własnej pracy – to jest to, co tu znajdziemy. Świetnie czyta się te zgrabnie poukładane historie ludzi, którzy dzielą te same wspomnienia, różne perspektywy i zdecydowanie mają wiele do powiedzenia. Przeplatana listami od widzów i zdjęciami współpracowników, bawi i zadziwia.
Ta książka jest wyłomem do kulis tej potężnej machiny dziennikarskiej, jaką jest program informacyjny oraz wyłomem do życia samych prezenterów. Nie jest to książka, która narzuca nam określony obraz programu. Ona raczej zdejmuje klapki i pokazuje wielopłaszczyznowość takiej pracy. To książka bardzo ludzka, o ludziach i dla ludzi.
Joanna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz