środa, 11 stycznia 2012

Niecodzienne przygody Jakuba W.

Chciałbym gorąco polecić wszystkim miłośnikom literatury fantastycznej książki Andrzeja Pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu. Niedawno w zbiorach opolskiej WBP pojawiło się kilka książek z serii, toteż są one dostępne dla wszystkich czytelników lubujących się w literaturze fantastycznej z elementami humorystycznymi.
    Może teraz kilka słów o rzeczonym Jakubie W:
Andrzej Pilipiuk, lat 34, jest autorem serii książek o przygodach Jakuba Wędrowycza. Na cykl składają się następujące publikacje: „Kroniki Jakuba Wędrowycza”, „Czarownik Iwanow”, „Weźmisz czarno kure”, „Zagadka Kuby Rozpruwacza” oraz „Wieszać każdy może” (dokładnie w takiej kolejności). Początkowo
przygody Jakuba Wędrowycza publikowane były w formie luźnych opowiadań na łamach różnych czasopism. W końcu autor zebrał je, dopisał nowe i w ten właśnie sposób powstało pięć znakomitych książek, które w latach 2001-2006 ukazywały się nakładem wydawnictwa Fabryka Słów.
    Książki (jak można wywnioskować z tytułu) opowiadają o obywatelu Jakubie Wędrowyczu. Jest to podstarzały osobnik (urodzony około 1901 roku, w każdym razie dokładnej daty nie jest w stanie sobie przypomnieć) zamieszkujący wieś Stary Majdan w gminie Wojsławice w okolicach Chełma. Jakub jest człowiekiem przysparzającym wielu cierpień organom władzy ludowej (akcja książek rozgrywa się w latach 80-tych ubiegłego wieku, w czasach, gdy nad Polską wisiało „widmo komunizmu”). Ma on opinię bimbrownika, kłusownika oraz hieny cmentarnej. Pierwsze dwa zarzuty są niewątpliwie słuszne, pierwszą pozycję w menu Jakuba zajmuje własnoręcznie pędzony bimber. Daje on upust swej energii poprzez kłusowanie w pobliskich lasach (utrzymuje, że dawno temu car oddał te lasy jego rodzinie w nagrodę za wierną i lojalną służbę). Poluje na wszelkiego rodzaju zwierzęta- od dzikich kuropatw po psy (zarówno te nieostrożne, które zabłąkały się w okolice jego domostwa, jak i psy policyjne). W postaci Jakuba Wędrowycza nie byłoby nic szczególnego, gdyby nie fakt, że jest on (jak sam siebie określa) „najlepszym cywilnym egzorcystą w kraju”. Potrafi wypędzać złe moce, posiadł sztukę czytania w myślach innych osób, obecność magii wyczuwa w promieniu kilku kilometrów... Na co dzień jednak zajmuje się takimi drobnostkami, jak wypędzanie demonów z prosiaków, czy zdejmowaniem klątw z bydła. Ma bardzo „niecodziennych” znajomych. Jego najlepszym przyjacielem jest niejaki Semen Korczaszko- ponad stuletni kozak, weteran wojny w Mandżurii oraz dwóch wojen światowych, mimo swojego wieku ciągle jeszcze rześki (całymi dniami potrafi z Jakubem pochłaniać bimber, bądź coraz to większe ilości miejscowego piwa „Perła”). Z racji wykonywanego przez siebie zawodu Jakub zyskał niemiłą opinię hieny cmentarnej. Zarzuty te są jednak całkowicie bezpodstawne, ponieważ Jakub nigdy nie splamił się okradaniem zwłok. Rozkopuje on groby jedynie w celu przebicia drewnianym kołkiem zmarłych, którym od czasu do czasu zachce się wstać z grobu i pomaszerować w stronę Wojsławic.
    Wydawać by się mogło, że Jakub Wędrowycz potrafi wszystko. Zawsze ma gotową radę na każdy problem, potrafi wypowiadać się na wszystkie tematy, mimo że jest wtórnym analfabetą (skończył jedynie trzy klasy szkoły elementarnej, jeszcze za cara, po czym osobiście przyczynił się do spalenia swojej szkoły), czytać i pisać umie jedynie cyrylicą. Jakub z Semenem oraz innymi równie podejrzanymi osobnikami (w skład których wchodzi jeszcze bimbrownik Józef Paczenko oraz były komandos Tomasz, niewymieniany w książce z nazwiska), mieli w swoim życiu wiele dziwnych przygód. Natknęli się na głowicę atomową produkcji radzieckiej (którą Jakub próbował przetopić w ognisku), ratowali świat przed najgorszym z czarowników - Iwanem Iwanowem, chlebem powszednim jest dla nich polowanie na wampiry i czarownice...   Wszystkie książki o przygodach Jakuba są porażająco śmieszne. Po przeczytaniu jednego z opowiadań od razu ma się chęć na następne. Andrzej Pilipiuk we wspaniałym stylu obnaża wszystkie wady zarówno naszego społeczeństwa, jak i poprzedniego ustroju. Stworzony przez niego Jakub Wędrowycz jest postacią głęboko zapadającą w pamięć. Jego poglądy na życie i sprawy tego świata są tak trafne (i jednocześnie zabawne), że często całymi godzinami nie można oderwać się od lektury.
    Książki te są również swoistego rodzaju eksperymentem. Zazwyczaj do roli superbohaterów najlepiej nadawali się przypadkowi amerykańscy pracownicy wielkich korporacji, którzy całymi latami żyli w nieświadomości swoich zdolności oraz misji, które mają do wypełnienia. Jakub Wędrowycz również jest superbohaterem, choć „nieco” odbiega od przyjętych standardów. Zamiast wysokiego, postawnego mężczyzny w kolorowym stroju widzimy podstarzałego pijaczka, pasożyta społecznego, cechującego się obsesyjnie negatywnym stosunkiem do ustroju państwa.
    Ze swojej strony gorąco polecam wszystkim książki o Jakubie W. Warto je przeczytać i choć na chwilę oderwać się od szarej codzienności, przenieść pod ukraińską granicę i wspólnie z egzorcystą Jakubem, starym kozakiem Semenem, Józefem Paczenką oraz wieloma innymi oryginalnymi postaciami zmierzyć się problemami nurtującymi nasz kraj, mimo że (trzeba przyznać) nie są to zbyt inteligentne książki. Nie można z nich wyciągnąć żadnej ważnej nauki, należy traktować je z dużym dystansem, jedynie jako źródło rozrywki i absurdalnego humoru.

Niamin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz