środa, 11 stycznia 2012

Roma Ligocka - Wszystko z miłości

Czytanie książki Romy Ligockiej bez znajomości jej wcześniejszych utworów staje się podobne wyjęciu rzeczy z kontekstu. By zrozumieć jej zachwyt nad codziennością, warto mieć ciągle w pamięci fakt, iż pisze to osoba, którą milimetry dzieliły od utraty życia, która wyszła z doświadczeń holokaustu, głodu, poniżenia, strachu. Która wie, że życie ma wartość samą w sobie, nawet wtedy, gdy pozornie nic się w nim nie dzieje. Częstokroć w pogoni za silnymi wrażeniami tracimy z uwagi codzienność z całą jej różnorodnością i wielobarwnością. Zielony pamiętnik nie jest tylko martwym, starym, nikomu niepotrzebnym przedmiotem. On ma swoją historię pełną wzruszeń i dramatyzmu. A nawet jeśli jej nie ma – od czego jest
wyobraźnia? Dlatego rzeczy są w naszym życiu tak samo ważne jak ludzie: pamiątki, bibeloty, pozornie bezużyteczne cacuszka są dawną chwilą zaklętą w materię. Są naszym wspomnieniem, naszą pamięcią o ludziach, którzy nas otaczali, ale też budują naszą tożsamość. Pozwalając nam bezboleśnie oswajać nowe miejsca, wędrują za nami do nowych mieszkań, do nowych ludzi, do nowego życia, ciągle przypominając jednak, że mamy korzenie, mamy swoją historię.
    Psycholodzy powtarzają, że nie można kochać innych, nie kochając przede wszystkim siebie. Tej miłości można się uczyć z felietonów Romy Ligockiej. Każdy pomysł, który pozwala poprawić nasz apetyt na życie, jest wart uwagi, zapamiętania, przećwiczenia. Dzień luksusu, który warto sobie zafundować od czasu do czasu, niekoniecznie musi wiązać się z nakładem finansowym: równie cenne jest odprężenie psychiczne, komfort wychylenia się poza codzienną rutynę, zdystansowanie się do wszystkiego, co nie jest dla nas źródłem radości i energii. Codzienność, ze swoją przewidywalnością, to bezpieczeństwo i ciepło, ale także pułapka utraty zainteresowania. Uważność i otwartość zamierają, gdy czujemy się zbyt wygodnie w życiu. A wtedy możemy przegapić chociażby drugiego człowieka. Z całą jego niepowtarzalnością.
    W jednym z felietonów Ligocka mówi również o strachu, który dopada nas, gdy już poczuliśmy się w życiu bezpiecznie. O strachu przed nowym, nieznanym. „Wydaje się, że zaraz, lada chwila, coś złego może się zdarzyć, a nawet powinno”. Pyta, czy w tych lękach nie gubi się czasem samo życie, czy „czarno widząc”, nie pozbawiamy się „lekkości myśli”, czyli beztroski. A przecież o ten właśnie stan braku trosk w życiu nam chodzi. Odwaga nie jest brakiem strachu, a tylko panowaniem nad nim, jak mówi. O ileż łatwiej wydaje się być, gdy dopada nas „wiosenna lekkość bytu”.
    Felietony, pisane w latach 2006-2007, w większości drukowane były wcześniej w miesięczniku „Pani”. Zebrane tutaj w jednym tomie mają większą „siłę rażenia”. Nie sposób nie poddać się urokowi tych krótkich opowieści, z których każda składa się na przesłanie, byśmy w pogoni za wywindowanymi pod niebo życiowymi celami nie gubili z oczu wartości rzeczy kruchych, będących w naszym najbliższym otoczeniu. Abyśmy nie byli obojętni wobec historii ukrytych w kufrze wspomnień, wobec ludzi wokół nas, z których każdy stanowi cały wszechświat uczuć, emocji, potencjalnych możliwości. Abyśmy zawsze szukali swego miejsca w życiu, oswajając je na swój własny, indywidualny sposób.

Alicja Karp

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz